W kolejnym solowym epizodzie Cinema Post Castu omawiam moje wrażenia z multikinowego maratonu "Antywalentynki". Usłyszycie szczegółowe recenzje "Lekarstwa na życie" i "Lamentu", przybliżę wam jak sprawdzają się "Autopsja Jane Doe" i "Train to Busan" w charakterze powtórek i opowiem dlaczego nie cierpię widowni tak zwanych eNeMFów. Miłego słuchania :)
POBIERZ
Hej, jak już wiesz zupełnie inaczej odebrałem "Lekarstwo na życie". Nie do końca też widzę naszą bohaterkę jako seksbombę. Nawet gotycką. W świecie przedstawionym jest opóźnioną w rozwoju, niewinną dziewczyną :P
OdpowiedzUsuńW temacie widowni w Multi oraz w Heliosie w pełni się zgadzam.
Z kwestii technicznych: Muzyka na koniec o kilka decybeli za głośna.
Powodzenia w dalszym nagrywaniu!
Nie wiem czemu powiadomienia o komentarzu mi nie przychodzą na maila, ale grunt że teraz zobaczyłem że napisałeś.
UsuńMia Goth (skojarzenie ze słowem gotcka nawet właściwe :D) raczej była osobą na której każdy z bohaterów, a nawet reżyser lubił zawiesić oko. Toteż pozwoliłem sobie na taką uwagę.
Dźwiękowo ciągle się uczę, ale myślę że jest lepiej. Dzięki za przesłuchanie i porady. Przydały się, bo kiedyś nagrania pod szyldem CPC i tak brzmiały dużo gorzej, a teraz każdy ma oddzielną ścieżkę i mastering jest łatwiejszy, choć montaż nieco mniej, ale z kształtu ostatecznego jestem zadowolony ;)